Saturday 10 October 2015

Roztrzaskany bolid, Soczi zamarło. Uspokoił dopiero kciuk w górze

Sainz, 21-letni syn rajdowego mistrza świata, stracił panowanie nad swoim bolidem na trzynastym zakręcie. Odbił się od betonowej ściany i z ogromną siłą wbił się w bariery ochronne. Kierowcę z roztrzaskanej maszyny wyciągano przez dobre kilkanaście minut. Gdy już się to udało, na szyję założono mu specjalny kołnierz usztywniający i położono go na nosze. Sainz nie dawał znaku życia, wszyscy odetchnęli dopiero w momencie, gdy madrytczyk wyprostował kciuk.


Młodego kierowcę śmigłowcem przetransportowano do szpitala. "Z Carlosem wszystko w porządku. Przechodzi badania, jest OK. Nic go nie boli" - uspokoił z czasem jego agent Borja Ortiz. Równie optymistyczne wiadomości przekazał ojciec zawodnika. - Jestem po rozmowie z Carlosem. Dzięki Bogu jest cały - przyznał mistrz świata. Skróconą sesję treningową wygrał Nico Rosberg z Mercedesa GP. Dalej nie wiadomo, czy sobotni pechowiec (albo szczęściarz) pojedzie w wyścigu. On sam chyba jest dobrej myśli. "Zastanawiam się, jak przekonać lekarzy, żeby móc stanąć jutro na starcie" - napisał pod swoim zdjęciem, również z kciukiem w górze, opublikowanym na Twitterze.

No comments:

Post a Comment